Fałszowanie nierealnych wspomnień
Przyjmijmy założenie, że nasza świadomość, osobowość wspomnienia i pamięć wynikają tylko z reakcji elektrochemicznych i mają wyłącznie postać materialną. Ktoś zachwyca się pięknem nocnego gwieździstego nieba, które ma powierzchnię setek lat świetlnych. Wszystko to, co widzi, i cały ten zachwyt zostają sprowadzone do wspomnienia, a to wspomnienie do materialnego związku chemicznego (bo nasza świadomość i pamięć ma tylko materialną formę). Podczas gromadzenia wspomnień teoretycznie powinniśmy mieć coraz więcej tych związków chemicznych lub nasz mózg teoretycznie powinien być coraz większy. Wielu ateistycznych naukowców przyjęło takie założenie i zabrało się do szukania „materialnego śladu pamięciowego” oraz przeprowadzenia badań. Wszystkie badania (znane mi) skończyły się porażką.
To tak, jakbyśmy próbowali znaleźć ślady obrazów w telewizorze. Jest to niemożliwe, ponieważ telewizor nie generuje obrazów, on je tylko przetwarza, a te obrazy powstają gdzieś indziej. Prawdopodobnie też tak działa mózg – nie tworzy żadnych informacji, on je tylko przetwarza (albo nawet specjalnie ogranicza, o czym pisałem).
Istnieją też problemy logiczne związane z „materialnym śladem pamięciowym”. Po pierwsze, system rozpoznawania i przywoływania wspomnień sam musiałby mieć pamięć. Po drugie, wiadomo, że prawie wszystkie cząsteczki w naszym organizmie (oprócz DNA) wymieniane są regularnie w ciągu kilku miesięcy, a mimo tego potrafimy pamiętać wydarzenia sprzed wielu lat.
Między innymi dlatego obecnie przyjmuje się założenie, że „wspomnienie” wynika z konkretnych połączeń synaptycznych między konkretnymi neuronami, których wzór uaktywnia się, gdy przywołujemy konkretne zdarzenie. Działa to w ten sposób, że podczas powstawania wspomnienia tworzą się połączenia między neuronami, dochodzi do syntetyzowania białek, które przebudowują synapsy. Gdy przywołujemy jakieś wspomnienie, po prostu syntetyzowane są białka i uaktywniane konkretne ścieżki neuronowe, nazywa się to konsolidacją wspomnienia. Problem w tym, że za każdym razem, gdy przywołujemy wspomnienie, jest ono wywołane na trochę inaczej syntetyzowanych białkach i troszkę innych ścieżkach neuronowych. Właśnie dlatego nie ma dwóch identycznych wspomnień. To trochę tak jak ze spektaklem teatralnym, który jest za każdym razem trochę inny, bo trochę inaczej dialogi zostaną powiedziane, troszkę inna będzie gra aktorska. Wspomnienia są na nowo konstruowane za każdym razem, gdy je przywołujemy.
Zagadka dla ateistów sądzących, że cała ich świadomość i wspomnienia znajdują się wyłącznie w mózgu: czy jeśli wytniemy połowę mózgu, to stracimy część wspomnień? Potwierdzona naukowo odpowiedź: nie. Są udokumentowane medycznie operacje wycięcia całej półkuli mózgowej, która nie miała żadnego wpływu na wspomnienia pacjenta i jego osobowość.
Przyznam że porażki naukowców w znajdowaniu „materialnego śladu pamięciowego” trochę zbyt pochopnie zinterpretowałem na korzyść istnienia duszy. Poszerzając swoją wiedzę na temat funkcjonowania umysłu, uświadomiłem sobie, że sprawa nie jest tak oczywista i jednoznaczna. Rzeczywiście, pamięć nie jest materialna, ale opiera się na relacjach pomiędzy materialnymi neuronami, jest to tzw. engram. Pamięć jakiegoś wydarzenia może przez wiele lat „nie istnieć” w naszym mózgu. I nagle pojawia się skomplikowana sieć neuronalnych relacji elektrochemicznych w naszym mózgu i na chwilę pojawia się dane wspomnienie. Dodam, że gdy przywołujemy pamięć jakiegoś obozu harcerskiego, który trwał tydzień, projekcja tego wydarzenia w mózgu nie trwa przez tydzień. Wydaje się, że odpowiedzi na pytanie, czy pamięć jest materialna, mogą być tylko dwie: tak lub nie. Okazuje się jednak, jak to często bywa, że prawda leży gdzieś pośrodku. Czy w takim razie coś, co pojawia się i znika, możemy uznać za materialne? No cóż, to kwestia interpretacji.
Załóżmy: ktoś pyta kogoś innego, czy oglądał jakiś film. Osoba ta odpowiada coś w stylu: „Nie wiem, chyba nie, nie pamiętam”. Potem oglądają razem, jest charakterystyczna scena bądź dialog i pada zdanie w stylu: „Aaa, faktycznie, oglądałem, teraz sobie przypominam” (a więc jednak wiedział, tylko że nie pamiętał). W głowie nastąpił „wyzwalacz”. Gdybyśmy dokładnie pamiętali wszystkie filmy, jakie oglądaliśmy (jednocześnie), szło by zwariować, a normalne funkcjonowanie stałoby się niemożliwe.
Słyszymy piosenkę, przypomina nam się romantyczna chwila z naszą dawną miłością. Ktoś przechodzi obok piekarni, patrzy na chleb i nagle dopada myśl: „Właśnie, miałem kupić masło, byłbym zapomniał”. Niemożliwe jest zawiesić w próżni informację w naszej głowie, która nie ma związku z innymi informacjami. Jest to gatunek efektu Pawłowa, na tym opiera się większość mnemotechnik. Co ciekawe, ma to bezpośrednie odzwierciedlenie w funkcjonowaniu naszego mózgu. Informacja to sieć wyładowań elektrochemicznych neuronów. Byśmy byli wstanie coś zapamiętać, coś zrozumieć, znaleźć związek i wyciągnąć wniosek, te sieci informacji (sieci neuronów) muszą się w jakiś sposób „zapętlić”.
Moim zdaniem głównie z powodu trochę inaczej syntetyzowanych białek na trochę innych ścieżkach neuronowych przy przywoływaniu wspomnienia bierze się powszechne psychologiczne zjawisko, jakim jest fałszowanie i modyfikacja wspomnień. Okazuje się, że zielony samochód, który pamiętamy, w rzeczywistości był niebieski, faktycznie w danym miejscu było tylko pięć osób, a nie dziesięć itp. Do tego trzeba dodać modyfikację wspomnień przez emocje, unikanie dysonansu i ochronę własnego ego. Po latach „okazuje się”, że wcale nie okłamaliśmy jakiejś osoby, że w rzeczywistości wygraliśmy, a nie przegraliśmy bójkę uliczną, że pomogliśmy komuś, gdy zostaliśmy poproszeni o pomoc itp. Gdybyśmy jakieś wydarzenie na chłodno, bez emocji w najdrobniejszych szczegółach napisali na kartce, po wielu latach i wielokrotnym przywoływaniu wspomnienia, szczegóły zaczęłyby się zmieniać. I to jest normalne, po prostu tak działa mózg, który nie jest kamerą.
William Hirst i Elizabeth Phelphs zrobili eksperyment, który polegał na tym, że nagrywali wspomnienia świadków zamachów z 11 września 2001 roku kilka tygodni po tym zdarzeniu, rok później i trzy lata później. Następnie dokonano porównania tych opowieści. Okazało się, że po roku zmianie uległo 37% szczegółów, a po okresie trzech lat zmianie uległo aż 50% szczegółów. Wynika to z tego, że mózg upraszcza, modyfikuje i usuwa informacje, jest to strategia radzenia sobie z ogromem informacji. Podobny eksperyment, ale trwający 8 lat, przeprowadził Pim van Lommel, jednak on badał wspomnienia z czasu znajdowania się pacjentów w stanie śmierci klinicznej. Nagrywał on i zapisywał relacje pacjentów, którzy mieli NDE wkrótce po reanimacji. Jednak ten eksperyment dał zupełnie inny wynik, zmianie ulegało… 0% szczegółów. Okazało się, że ludzie pytani o to, co wydarzyło się „po tamtej stronie”, zawsze precyzyjnie opowiadali dokładnie takie same szczegóły, jakby czytali z kartki, niezależnie od tego, czy pytano się ich o to chwilę po doświadczeniu śmierci klinicznej, czy 8 lat po tym wydarzeniu.
Zjawisko modyfikacji i fałszowania wspomnień nie dotyczy doświadczeń z pogranicza śmierci. Nie występują np. przy opowiadaniu snów, wymyślonych historii lub nawet prawdziwych wydarzeń. Prywatnie bardzo intryguje mnie ten fakt, dla mnie to kolejny dowód na to, że doświadczenia ze stanu śmierci klinicznej nie wynikają z syntetyzowania białek; po pierwsze dlatego, że wykres EEG mózgu jest wtedy linią prostą i wszelka komunikacja między neuronami jest niemożliwa, a po drugie dlatego, że wspomnienia te nie podlegają modyfikacji i zawsze zgadzają się w szczegółach, więc nie mogą wynikać z na nowo syntetyzowanych białek. One po prostu muszą pochodzić z innej rzeczywistości.
Źródła:
1. Agnieszka Fiedorowicz, Co robi mózg bez twojej zgody, „Focus” 2016, nr 12, s. 25.
2. Jak działa pamięć?, „Focus Ekstra. Psychologia” 2016, nr 1, marzec–kwiecień, s. 14.
3. Małgorzata Kossut. Jak powstaje nasza pamięć? Engramy – ślady pamięciowe,
https://www.youtube.com/watch?v=sCooOB6LEmo [data dostępu: 14.05.2018].
4. Pim van Lommel, Wieczna świadomość, Wydawnictwo Artvitae, Warszawa 2010.
5. Rupert Sheldrake, Nauka – wyzwolenie z dogmatów, Wydawnictwo Manendra, Wrocław 2015.
6. Życie, śmierć i reinkarnacja, cz. 2 – film dokumentalny. Lektor PL. https://www.youtube.com/watch?v=gnM2k49o0oE [data dostępu: 17.02.2019].
Komentarze