Załóżmy, że nie posiadasz duszy…
W takim wypadku zgodnie z tym co sugerują ateistyczni naukowcy, życie jest wynikiem przypadku bez przyczyny. A zgodnie z tym co sugeruje ewolucja twoja egzystencja polega tylko i wyłącznie na zdobywaniu pożywienia i rozmnażaniu się. Jak w takim razie odnaleźć się w takiej rzeczywistości? Moim zdaniem należałoby nadać sens egzystencji wbrew nauce.
W nauce doświadczenie jest jedynym sędzią, jeżeli czegoś nie da rady zweryfikować doświadczalnie, znaczy, że nie jest to nauka. W takim razie trzeba życiu nadać znaczenie, którego sens ciężko zweryfikować przez doświadczenie. Czyli nadając sens swojemu życiu wykraczamy poza naukę ponieważ nie da rady tego udowodnić. O słuszności sensu życia będziemy sami decydować i będzie to całkowicie subiektywne. Nie chce narzucać gotowych recept na życie, bo takie nie istnieją, a poza tym ja za nikogo życie nie przeżyje. Ale sądzę, że najlepiej zastanowić się w jakich sytuacjach mamy poczucie sensu i kiedy czujemy się szczęśliwi i po prostu zawalczyć by ten stan trwał jak najdłużej.
Komentarze