Można wypierać ze świadomości fakt biologicznej zmienności organizmów i gatunków. Albo mieć tak bujną wyobraźnię by „wyjaśnić” to w sposób inny niż ewolucyjny, dla utrzymania spójności swoich dotychczasowych, np. katolickich poglądów. Tylko po co? Można wypierać ze świadomości fakt, że Wszechświat jednostajnie się rozszerza, z jednego punktu, albo mieć tak bujną wyobraźnię by „wytłumaczyć” to w sposób niekreacjonistyczny, bez Boga, np. dla utrzymania spójności swoich ateistycznych poglądów. Tylko po co?

Uważam za błąd promowanie we współczesnej nauce poglądu, jakoby wszystko było ewolucją i wszystko było wynikiem przypadku. Otóż ewolucja biologiczna jest tylko drobną odnogą rozwoju Wszechświata i praw przyrody. Nie ma ewolucji w matematyce, fizyce i chemii. Nie było czegoś takiego, że np. protony miały rożne masy i przetrwały te najlepiej dostosowane w wyniku doboru naturalnego. Albo że były przypadkowe różne prędkości światła i te najszybsze wyparły te najwolniejsze, albo że 2+2 kiedyś nie było 4, tylko inne rozwiązania nie przetrwały. Nie! Prawa matematyki, fizyki i chemii to był jeden „błysk”, który jest stały, niezmienny i wszystko na to wskazuje – zdeterminowany. Ewolucja biologiczna to tylko drobny odłam praw przyrody. Przypadkowe mutacje genetyczne, promocja zmian najlepiej przystosowanych występują tylko dlatego, że pozwalają im na to zdeterminowane prawa matematyki, fizyki i chemii i to dokładnie w miejscu do tego wyznaczonym. Bez niezmiennych podstawowych praw przyrody, zmienne organizmy i ewolucja nigdy by nie zaistniały.

Większość ówczesnego środowiska naukowego zajmującego się kosmologią zlekceważyła i zdyskredytowała człowieka, który jako pierwszy opublikował hipotezę Wielkiego Wybuchu (którą nazwał Hipotezą Pierwotnego Atomu, ale ta nazwa się nie przyjęła). Człowiek, który w swoim naukowym geniuszu przewidział również potwierdzone później promieniowanie reliktowe. Stało się tak tylko dlatego, że był on księdzem i został oskarżony przez naukowców o to, że na siłę chce przemycić kreacjonizm do nauki. Tą osobą był Georges Lemaitre, który oprócz tego, że był księdzem, był też wybitnym naukowcem posiadającym doktorat z matematyki, fizyki i astronomii. Dziś teoria Wielkiego Wybuchu to naukowy szlagier jak ewolucja biologiczna, w świecie poważnej nauki już od dawna przestano dyskutować czy miały one miejsce czy też nie, bo szkoda na to czasu. Większość ówczesnego środowiska naukowego zajmującego się kosmologią potraktowała Georgesa Lemaitre tak, jak Kościół potraktował kiedyś Galileusza. Do tej pory kwestia, kto jest odkrywcą ewolucji Wszechświata, czyli teorii Wielkiego Wybuchu, jest przemilczana, bo poważnym naukowcom nie wypada tego przyznać. Czyż to nie jest dziwne, że prawie każdy wie, kim był odkrywca ewolucji biologicznej, a prawie nikt nie wie, kim był odkrywca ewolucji Wszechświata, czyli ważniejszej, nadrzędnej teorii Wielkiego Wybuchu? Na tym przykładzie świetnie widać selekcję i manipulację informacjami przez lobby ateistycznych naukowców.

Błędnym naukowym dogmatem jest wiara w to, że w ewolucji biologicznej tylko śmierć i narodziny mogą być czynnikami bezpośrednio selekcjonującymi geny. Niedawno powstała nowa dziedzina nauki zwana epigenetyką, która udowodnia, że geny mogą być selekcjonowane „na bieżąco”, aktywowane lub tłumione za życia osobnika przez czynniki środowiskowe, a owe zmiany epigenetyczne mogą być dziedziczone. To pokazuje, że ewolucja (która jest najlogiczniejszym i najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem biologicznym) funkcjonuje w trochę inny sposób, niż do tej pory wierzyliśmy. Teoria ewolucji również podlega ewolucji. A mimo tego wciąż istnieje naukowy dogmat, że prawa ewolucji są niezmienne. Swoją drogą, jeśli masz w życiu inne cele niż tylko rozmnażanie się i zdobywanie jedzenia, łamiesz w ten sposób ewolucyjny dogmat. (Aha, jeszcze jedno: ewolucji nikt nigdy nie widział.). Jeśli prawa ewolucji są w 100% prawdą, od której nie ma wyjątków, to w takim razie mężczyźni, którzy świadomie i celowo poddali się zabiegowi wazektomii (męska antykoncepcja; przecięcie nasieniowodów w celu uzyskania trwałej niepłodności) i geje „nie zostali stworzeni przez ewolucję”. Księża żyjący w celibacie również nie zostali stworzeni przez ewolucję, ale jak sami twierdzą przez kreacjonizm, co w praktyce potwierdzają zachowaniem sprzecznym z prawami ewolucji.

Popularną opinią w środowisku naukowym wziętym tylko na wiarę jest pogląd: „Skoro pasuje do ewolucji, to na pewno musi być to prawdziwa przyczyna”. Przykładowo w psychologii ewolucyjnej przyjmuje się, że jeżeli dziecko jest podobne do ojca (szczególnie z twarzy), rośnie motywacja, zaangażowanie i chęć inwestowania zasobów i czasu w dziecko przez mężczyznę. Brzmi logicznie, prawda? Problem polega na tym, że ludzie wiedzą, jak wyglądają, dopiero od paruset lat. A dostęp do luster i polerowanych przedmiotów na początku miała tylko bardzo wąska grupa bogatej szlachty i arystokracji. Większość ludzi żyjących kiedyś na tej planecie nie wiedziała, jak wygląda. Ewolucja wiele rzeczy wyjaśnia, ale na pewno nie wyjaśnia wszystkiego, a to, że jakiś pogląd wzięty na wiarę „pasuje do ewolucji” wcale nie musi oznaczać, że to prawda.

Komentarze